" />

AKCJI STOP GMO ciąg dalszy

Autor: Biuro Prasowe klastra DEŻ Data: 2011-08-25
Podkarpacka Izba Rolnictwa Ekologicznego również aktywnie włączyła się w działania przeciwko podpisaniu ustawy o nasiennictwie.

Podkarpacka Izba Rolnictwa Ekologicznego aktywnie włączyła się w działania przeciwko podpisaniu ustawy o nasiennictwie. W tym celu napisane zostały listy skierowane do osób, które mają w tej sprawie głos decydujący.

Pierwszy z listów:

Rolnicy, bądźcie aktywni w obronie ważnych spraw. Waszych i całego społeczeństwa polskiego. Oto głos rolnika ekologicznego do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w istotnej sprawie dla nas i przyszłych pokoleń.

Pan Bronisław Komorowski

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

 

Panie Prezydencie, apeluję do Pana o niepodpisywanie ustawy o nasiennictwie. Ustawy, która jest oszukiwaniem społeczeństwa. Wiedząc o tym, że społeczeństwo jest przeciwne wprowadzeniu upraw GMO do Polski, stworzono ustawę, która pozostawiła furtkę do cichego otwarcia naszego rynku dla wielkich korporacji biotechnologicznych kontrolujących rynek nasiennictwa.

Udowodniono, że nie może współistnieć obok siebie uprawa roślin tradycyjnych i modyfikowanych genetycznie bez przeniesienia się modyfikacji na uprawy tradycyjne.

Jestem rolnikiem ekologicznym. W rolnictwie ekologicznym jest prawnie niedopuszczony jakikolwiek nawet ślad modyfikacji genetycznej. Natomiast bardzo istotne jest zachowanie starych lokalnych odmian. Jak jest możliwe utrzymanie gospodarstwa ekologicznego, jeśli, na przykład, mój sąsiad będzie miał uprawy modyfikowane. Obecnie ustawowo bada się produkty ekologiczne na obecność modyfikacji genetycznej zgodnie z ustawą o rolnictwie ekologicznym. Po stwierdzeniu takiej obecności produkt jest eliminowany jako ekologiczny.

Eksport naszej żywności rozwija się dynamicznie, między innymi dlatego, że nasze rolnictwo było zamknięte na GMO. Nikt za granicą nie kupi żywności GMO. Kto weźmie za to odpowiedzialność. Czy warto dla kilku bosów gospodarki żywnościowej i koncernów biotechnologicznych wprowadzać tak absurdalną ustawę. Kraje Unii Europejskiej, które wcześniej dopuściły takie uprawy, wycofują się z tego. A obecnie, kiedy Unia Europejska daje nam możliwość wyboru, my ulegamy lobbystom wielkich koncernów biotechnologicznych i psujemy polskie rolnictwo.

Ja osobiście, jako obywatel, kategorycznie się temu sprzeciwiam.

Argument lobbystów, często z tytułami naukowymi, że musimy dać możliwość wyboru producentom i konsumentom, którzy chcą GMO, jest absurdalny, bo taka decyzja odbiera mi automatycznie prawo funkcjonowania bez GMO.

Nie twierdzę, że nie należy prowadzić badań nad tym problemem. Badania takie powinny być prowadzone u nas w kraju i tak długo, aby wykluczyć negatywny wpływ kombinacji genetycznej na zdrowie i życie następnych pokoleń ludzi. Powinny być obiektywne, finansowane i kontrolowane przez państwo. Nie możemy dopuścić, aby uczelnie i naukowcy, zajmujący się tym problemem, byli finansowani bezpośrednio lub pośrednio przez korporacje biotechnologiczne. Fakt, że środowisko naukowe jest podzielone w tej sprawie, powinno dać politykom dużo do myślenia. Stwierdzenie niektórych naukowców, że ciemnota blokuje wprowadzenie postępu, jest dla nas obywateli upokarzające. Jestem rolnikiem, mam wyższe wykształcenie i od wielu lat interesuję się tym tematem i nie wydaje mi się, abym zasługiwał na takie określenie.

            Inspiracją tego listu, między innymi, była informacja podawana w TVN dnia 13.08.2011r., że Pan Premier Donald Tusk wypowiadając się w tej sprawie, stwierdził, że osobiście jest przeciwny GMO. Nie chcę sprawdzać, jak Pan Premier głosował. Faktem jest, że ustawa w sejmie i senacie przeszła głosami koalicji, pomimo negatywnej opinii senackiej komisji rolnictwa, która proponowała odrzucenie tej ustawy.

            Panie Prezydencie, na koniec osobiste pytanie. Czy Pan lub Pańska żona, robiąc zakupy artykułów żywnościowych dla swojej rodziny, przede wszystkim dla swoich dzieci, kupilibyście Państwo produkty modyfikowane genetycznie? Ja osobiście i prawie wszyscy, których znam, takich produktów nie kupilibyśmy. Będąc ostatnio na Ukrainie zauważyłem, że na etykietach produktów spożywczych zamieszczona jest informacja czy produkt jest modyfikowany genetycznie. Taka informacja także u nas powinna znajdować się na etykiecie. Konsument ma prawo wiedzieć, jaki produkt kupuje.

            Na zakończenie, jestem bezpartyjny, myślę podobnie jak zdecydowana większość mojego środowiska, czuję się patriotą i odpowiedzialnym za to, co pozostawimy następnym pokoleniom.

Jeszcze raz apeluję o niepodpisywanie tej ustawy.

 

 

Z wyrazami szacunku

Zygmunt Radek

List do Anny Komorowskiej, Pierwszej Damy Rzeczypospolitej Polskiej, z prośbą o poparcie rolników ekologicznych i ich rodzin w sprawie ustawy o nasiennictwie napisany przez kobiety, matki i żony w trosce o przyszłe pokolenia.

Szanowna Pani

Anna Komorowska

Pierwsza Dama Rzeczypospolitej Polskiej

 

Związek Stowarzyszeń „Podkarpacka Izba Rolnictwa Ekologicznego” w imieniu 2500 żon rolników ekologicznych z Podkarpacia oraz środowisk nauczycielskich aktywnie działających na rzecz rozwoju rolnictwa ekologicznego, podniesienia świadomości żywieniowej społeczeństwa, a szczególnie dzieci i młodzieży, zwraca się do Pani z gorącą prośbą o poparcie naszego apelu do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisława Komorowskiego, o niepodpisywanie ustawy o nasiennictwie.

Stworzyliśmy pionierski Wojewódzki Zespół Edukacji Ekologicznej Dzieci

i Młodzieży, w ramach którego realizujemy Podkarpacki Program Edukacji Ekologicznej Dzieci i Młodzieży „Zdrowo jem – zdrowo żyję”. Obejmuje on swoimi działaniami tysiące dzieci poczynając od wieku przedszkolnego. Kochamy nasze dzieci i troszczymy się o nie, dlatego pracujemy w czynie społecznym. Wiedza na temat wpływu zdrowego stylu życia i prawidłowego odżywiania na organizm człowieka powinna być przekazywana najmłodszym, aby następne pokolenia były zdrowsze, silniejsze i mniej dotknięte chorobami cywilizacyjnymi.

Wprowadzenie do katalogu nasion odmian zmodyfikowanych genetycznie niweczy wszystkie nasze starania o zdrowe społeczeństwo. Badania przeprowadzone na zwierzętach dowodzą, jak tragiczne w skutkach jest spożywanie produktów GMO. Żywność, którą kupujemy już zawiera składniki GMO, pokarm dla zwierząt także zawiera GMO.

Nie pozwólmy zatruć polskich, jeszcze czystych, pól uprawnych. Wprowadzając nasiona genetycznie zmodyfikowane przyczynimy się do rozsiewu tych odmian na uprawy tradycyjne i ekologiczne, o rozwój i zachowanie których od wielu lat się staramy. Wykreślając z art. 5 pkt. 4 dajemy przyzwolenie na rozwój upraw GMO. Usunięcie tego zapisu, który brzmi „Odmian genetycznie zmodyfikowanych nie wpisuje się do rejestru” znosi jednocześnie zakaz obrotu materiałem siewnym genetycznie zmodyfikowanym zapisanym w art. 104 ust. 2.

Apelujemy do Pani jako matki i jako Polki o poparcie głosów tysiąca polskich matek, wychowawców, nauczycielek, rolniczek, które świadome zagrożeń swój wolny czas i energię poświęcają edukacji ekologicznej najmłodszych, aby chronić ich przed zgubnymi skutkami postępu, który nie zawsze jest dobry i korzystny dla ludzkości. Niech przemówi za nami jeszcze jeden fakt. Kraje, które wprowadziły GMO przed laty, obecnie zakazują upraw genetycznie zmodyfikowanych i walczą z negatywnymi konsekwencjami wcześniejszych decyzji. Nie popełniajmy cudzych błędów.

Z wyrazami szacunku

 

Anna Hadała

Przewodnicząca Wojewódzkiego Zespołu

Edukacji Ekologicznej Dzieci i Młodzieży

 

          

" data-send="false" data-width="450" data-show-faces="false">